Nadchodzi nowa era. Era bezgotówkowego społeczeństwa. W ciągu kilku, kilkunastu lat gotówka zupełnie zniknie z obiegu. Dziś trudno sobie wyobrazić świat bez pieniędzy papierowych, zwłaszcza starszej części społeczeństwa. Jednak ta młodsza, znacznie bardziej zaawansowana technologicznie może pomyśleć: „Co w tym złego? To naturalny postęp technologiczny. Posługiwanie się pieniądzem elektronicznym jest bardzo wygodne.”
Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. W dzisiejszym artykule zwrócę Wam uwagę na konsekwencje jakie niesie za sobą eliminacja gotówki. Od nas wszystkich zależy jak szybko do tego dojdzie. Zacznijmy od przykładów, bo te najłatwiej przenieść na swoje podwórko i uzmysłowić sobie jakie trudności na nas czekają, kiedy zabraknie papierowych pieniędzy.
Bez gotówki drobne usługi przestaną istnieć
Wyobraźmy sobie, że mamy dom z dużym ogrodem i jednocześnie nie mamy czasu żeby o niego dbać. Syn sąsiada zaproponował swoją pomoc, licząc na dopłatę do kieszonkowego. Nie dość, że chłopak sobie dorobi i od młodych lat nabiera szacunku do pieniędzy, to jeszcze oderwie się od telefonu i trochę porusza. Korzystnie dla obu stron.
Ale chwila… to przecież trochę mało legalne. Jeśli przyjdzie do rozliczenia to nie będziemy mogli mu dać gotówki tak jak do tej pory, czyli bez wiedzy osób niepożądanych. Trzeba zrobić przelew. Tylko jak to wygląda w świetle prawa? Chłopak nieletni, bez umowy, bez opłaconych składek ZUS, albo bez działalności gospodarczej. Trzeba by odprowadzić jeszcze podatek dochodowy, zrobić badania lekarskich i szkolenie BHP. Nagle okazuje się, że dużo mniej kłopotu będziemy mieli z zarastającym ogrodem, niż z poproszeniem sąsiada o przysługę.
Darowizna i pożyczka już nie taka łatwa
Kolejny przykład – darowizna dla rodziny. Teoretycznie jest zwolnienie, ale w praktyce tylko jeśli pieniądze idą na konto i zostanie to zgłoszone do skarbówki. Bez gotówki nie damy, ani nie pożyczymy nikomu nawet niewielkiej kwoty w taki sposób aby urząd skarbowy się o tym nie dowiedział. Moim zdaniem rząd będzie dążył do ograniczenia dziedziczenia i zlikwiduje zwolnienia z podatku od darowizn w niedalekiej przyszłości.
Zniknie drobny handel
Nie kupimy też wiejskich jajek na pobliskim targu, ani nie zrobimy zrzutki na prezent urodzinowy dla koleżanki. Nie mówiąc już o otrzymywaniu na prezent pieniędzy w kopertach z okazji ślubu, komunii, czy innych okoliczności. Takie rzeczy już teraz bardzo bolą rządzących, bo powinno się zapłacić daninę od wzbogacenia. Nic dla Was, bez nas – powiedział polityk.
Pełna kontrola obywatela na każdym szczeblu
Pamiętajcie, że bez gotówki każdy Wasz ruch będzie do zweryfikowania i to daleko w tył. Może macie dzieci i zdarza się Wam kupować alkohol? Uważajcie, bo opieka społeczna może stwierdzić, że zbyt często. Płacąc kartą zostawiacie ślad w sklepie w którym już teraz wszystkie kasy są online. Dane o transakcjach, czyli o tym co i za ile kupujecie są na bieżąco przesyłane do Ministerstwa Finansów. Narzędzia już są, wystarczy je dowolnie modyfikować. To daje nieograniczone możliwości inwigilacji i informowania odpowiednich komórek o nieprawidłowościach.
Brak ochrony przed rosnącymi podatkami
No i najważniejsze. Jak się bronić przed rosnącymi podatkami? Do tej pory miała zastosowanie tzw. krzywa Laffera.
Zgodnie z teorią Laffera kolejne wzrosty stawek opodatkowania powodują coraz większe wpływy budżetowe. Jednak w pewnym momencie obciążenia dla podatników są tak duże, że aby uniknąć zbyt wysokich podatków uciekają w szarą strefę. Bez gotówki, szara strefa zniknie i rząd już teraz uważa to za pozytywne zjawisko nastawiając ludzi przeciwko sobie. Ten który dorabia nie płacąc podatku jest przestępcą, bo nie utrzymuje pasibrzuchów przy korycie. Kiedy nie będzie gotówki, powyższa teoria nie będzie miała już zastosowania. Politycy będą mogli podnosić podatki do woli, a my nie będziemy mogli się bronić.
Brak możliwości sprzeciwiania się decyzjom rządu
Nasunął mi się jeszcze jeden przykład, bardzo na czasie. Rząd wprowadził nielegalny lockdown. Zamknął wszystko po raz kolejny. Niektórzy już nie wytrzymali. Jedni targnęli się na życie, a inni walczą. Prowadzą działalność mniej lub bardziej oficjalnie. I co robią? Przyjmują płatności tylko gotówką, ponieważ obawiają się zajęcia konta bankowego. Podzielam ich obawy. Już dziś urzędnik może Wam zablokować rachunek bankowy według swojego „widzimisię”, a to Wy musicie udowodnić przed sądem, że nie jesteście wielbłądem.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule Po co nam globalny lockdown.
Szanujmy gotówkę, tak szybko odejdzie
Im większe możliwości daje nam pieniądz wirtualny, tym bardziej powinniśmy się przywiązywać do gotówki. Wszystko zmierza do tego, żebyśmy sami przestali jej używać. Wtedy bez oporu zgodzimy się na jej wycofanie.
Do likwidacji pieniądza papierowego mamy pewnie jeszcze trochę czasu, ale już teraz zwracam Waszą uwagę na problem jej braku. Gotówka jest naszym ostatnim bastionem wolności, jeśli o takowej w dzisiejszych czasach jeszcze w ogóle może być mowa. Wszystko zmierza do pełnej kontroli nad jednostką. CBDC (Central Bank Digital Currency) to kolejny etap zaciskania pętli na naszych szyjach.
Nie będziecie mogli zrobić nic bez wiedzy i zgody rządzących, a pamiętajcie że dążą oni do tego żeby opodatkować wszystko i wszystkich. Choćby w tym roku wprowadzili przecież gro kolejnych podatków i opłat. Oto tylko niektóre z nich:
- Podatek cukrowy
- Opłata od „małpek”
- Opłata mocowa za prąd
- Wzrost abonamentu radiowo-telewizyjnego
- Podatek od nieruchomości, który zależy od inflacji. Im wyższa inflacja, tym wyższy podatek.
- Podobnie zależna od inflacji jest opłata targowa i uzdrowiskowa.
- O 5 zł wzrasta także opłata od posiadania psa.
- Podwójne opodatkowanie spółek komandytowych.
- Likwidacja ulgi abolicyjnej, co dotknie wielu Polaków mieszkających za granicą.
- Pełne oskładkowanie umów zlecenia. Jeśli posiadasz 2 umowy zlecenie, w tym jedną w wysokości pensji minimalnej, to od kolejnej nie pobiera się już składek na ZUS. Tego typu rozwiązania stosowane są np. w gastronomii, czyli branży najbardziej poszkodowanej przez lockdown.
- Opłata od wymiany oleju. Przy każdej wymianie oleju w samochodzie zapłacisz dodatkowo 10 zł za każdy litr, czyli 60 zł za wymianę 6 litrowego zbiornika.
- Podatek handlowy, który będzie płacony od obrotu przez przedsiębiorstwa, ale oczywiście jego koszt zostanie przerzucony na każdego z nas. Po prostu wzrosną ceny.
- Wyższa danina solidarnościowa. Aktualnie jest to 4% od dochodów powyżej 1 milionów złotych, a ma być 8% od nadwyżki 250 tysięcy złotych.
- Podatek od reklam, który znowu przyczyni się do podwyżki cen.
- Wzrośnie akcyza na samochody używane.
- No i oczywiście nie można zapomnieć o najgorszym podatku, czyli realnie rosnącej inflacji.
Bogaty, coraz biedniejszy
Wszystko to wprowadza się pod płaszczykiem troski o nasze zdrowie, walki o ekologię, czy oskubania złych bogaty. Definicja „bogactwa” jest względna, ale jak widać na powyższym przykładzie dość mocno rozwojowa. Jeszcze w zeszłym roku za bogaczy uważano kogoś o dochodach powyżej 1 miliona złotych, a teraz wystarczy zarobić 250 tysięcy, czyli jedną czwartą poprzedniego limitu. Co nas czeka za rok? Z pewnością będziemy zmierzać do jeszcze większego obniżenia tej kwoty.
Płace minimalne rokrocznie idą w górę. Jednocześnie poziom pierwszego progu podatku dochodowego od osób fizycznych nie ulega zmianie, to samo jest z kwotą wolną od podatku. Jaki jest efekt? Teoretycznie zarabiamy więcej, a w rzeczywistości w dramatycznym tempie rosną ceny i podatki.
Gdzie teraz jesteśmy?
Banki centralne większości państw już pracują nad własnymi walutami cyfrowymi.
Jednocześnie na całym świecie wprowadza się ułatwienia w płatnościach bezgotówkowych. Na naszym podwórku państwo zachęca przedsiębiorców do instalacji terminali płatniczych dofinansowaniami w ramach programu „Polska bezgotówkowa”. Do tego wprowadza się kolejne restrykcje w obrocie pieniądzem papierowym. Obniżane są limity transakcji między przedsiębiorcami, a osoby fizyczne są zmuszane choćby do dokonywania darowizny wyłącznie przelewem.
Zasianie globalnej paniki wirusowej także wykorzystano do zniechęcania społeczeństwa do gotówki. Rzekomo jest ona jednym z głównych nośników choroby.
Zapłacimy za trzymanie pieniędzy w banku
Z jednej strony rząd ogranicza swobodę w posługiwaniu się pieniądzem papierowym, a z drugiej strony dąży do wprowadzenia ujemnych stóp procentowych. Co to oznacza dla zwykłego Kowalskiego?
Szykuje się przełom w bankowości. Już za moment za trzymanie oszczędności w banku będziemy płacić. Niestety nie jest to odległa przyszłość. Pomysł jest właśnie wdrażany. Duże firmy już płacą za trzymanie pieniędzy w bankach.
Doprowadzą tym samym, że staniemy się niewolnikami nowego systemu finansowego. Nie będziemy mieli możliwości wypłaty pieniędzy, tak aby nie potrącano opłaty za ich przechowywanie w banku. Początkowo będą to kwoty niewielkie, ale tak się już przyjęło, że wszystko wprowadza się stopniowo. Wtedy ludzie łatwiej akceptują zmiany. Przygotujcie się na to, że jeśli gotówka zniknie na dobre, to nie dość, że waluty tracą wartość z powodu rosnącej inflacji, to jeszcze nasze dochody będą podlegać kolejnemu pomniejszeniu za depozyt bankowy. W związku z tym w przeciągu kilku lat oszczędności będą topnieć o 10-15 % rocznie, a może jeszcze więcej.
Podsumowanie. Przyczyny i konsekwencje eliminacji gotówki.
Łącząc to wszystko w całość można wyciągnąć kilka wniosków. Motywacją do eliminacji gotówki może być:
- Chęć zwiększania kontroli nad obywatelami. Pieniądz elektroniczny daje rządom niesamowitą władzę. Nie tylko można śledzić swoich obywateli, ale także odciąć ich od systemu, do czego wystarczy zablokować rachunek bankowy.
- Redukcja globalnego zadłużenia. Wraz z przejściem na waluty cyfrowe nastąpi pewnie jakaś dewaluacja. Zadłużenie na szczeblu rządowym zostanie umorzone, a obywatele stracą swoje oszczędności.
Z eliminacją gotówki wiążą się następujące konsekwencje:
- Ujemne stopy procentowe i opłaty za depozyty w banku – gdyby dziś banki wprowadziły opłaty to większość z Was wyciągnęłaby pieniądze z banku. Co zrobicie gdy gotówki już nie będzie?
- Wydajemy więcej – płacąc bezgotówkowo wydajemy średnio o około 30% więcej.
- Totalna inwigilacja –Koniec z anonimowością transakcji. Bez gotówki trudno będzie dokonać transakcji po której nie będzie śladu.
- Blackout – awarie systemów płatności bezgotówkowych wcale nie zdarzają się tak rzadko. Jak zapłacimy w razie takiego blackoutu?
- Odcięcie od systemu – jak pisałam wyżej, niewiele będzie trzeba żeby wypaść z systemu. Już teraz zwykły urzędnik może odciąć przedsiębiorcę od jego oszczędności bez wyroku sądu. Lada chwila dotyczyć to będzie również osób fizycznych.
- Ograniczenie dostępu do pieniędzy – coś czego warto być świadomym, czyli środki na koncie nie należą do nas. Wpłacając pieniądze do banku mamy jedynie roszczenie względem tej instytucji.
- Nowy system finansowy – eliminacja gotówki i wprowadzenie waluty cyfrowej będzie wiązało się z redukcją długu, który przez dodruk sięgnął niebotycznych rozmiarów. Przejście do nowego systemu będzie doskonałą okazją do ograbienia szarych obywateli z oszczędności.
W obliczu aktualnej sytuacji, myślenie o tym co będzie w przyszłości może wydawać się działaniem na wyrost. Jednak pozostawię Was z pytaniem. Czy aby nie o to chodzi, żeby odwracać uwagę od tak ważnych dla nas i przyszłych pokoleń spraw?
Alicja Binda