Stoimy na skraju ogromnego kryzysu. Czy nam się to podoba czy nie, skutki tego co się wyprawia z gospodarką odczuwać będziemy jeszcze przez wiele lat. Po co nam jednak globalny lockdown? Wydaje się, że duża część społeczeństwa widzi dysproporcję pomiędzy zagrożeniem dla ludności, a powziętymi w związku z tym środkami ochrony. Działania, które podejmuje rząd są jak zrzucanie bomby na mrowisko, totalnie na wyrost. Z dnia na dzień dobijane są kolejne sektory, bez wcześniejszego ostrzeżenia. Restauratorzy dowiadują się w piątek, że od soboty są zamknięci, a sprzedawcy chryzantem na dwa dni przed 1 listopada, a na dzień przed weekendem. Planowanie jest jednym z kluczowych elementów potrzebnych do prawidłowego prowadzenia biznesu. Jak w tak szybko i nieprzewidywalnie zmieniającym się otoczeniu skutecznie opracować plan przetrwania firmy, nie mówiąc już o jej rozwoju, bo w takich warunkach to abstrakcja? Jest to oczywiście nierealne.
W tym artykule przeczytasz o:
Dofinansowania – remedium na skutki globalnego lockdownu
Panika, ograniczenia i coraz większa kontrola
Skłócenie narodu i odwrócenie uwagi od problemu, czyli drugie dno politycznych zagrywek
Dlaczego dużym korporacjom globalny lockdown jest na rękę?
Prawdziwe przyczyny globalnego lockdownu
Dofinansowania – remedium na skutki globalnego lockdownu
Odpowiedzią władz na swoje nierozważne posunięcia mają być rekompensaty. Tylko po pierwsze zauważcie, że nie będą za nie płacić ludzie, którzy popełniają takie karygodne błędy. Zapłacimy za nie wszyscy, również osoby, które te pieniądze dostaną, ponieważ będzie to wypłacone z państwowej kasy, czyli naszych podatków. Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Rząd dysponuje środkami, które nam zabiera. Po drodze musi opłacić pensje urzędników, utrzymać budynki w których pracują i wyposażyć stanowiska pracy. Oczywiście musi także wypłacić sobie premie, bo przecież posłowie bardzo ciężko pracują nad tym żeby ubrać w ładne słowa swoje polityczne zagrywki. Ty, jeśli nieprawidłowo zaparkujesz, dostaniesz mandat, jeśli roztrwonisz pieniądze, nie będziesz miał za co jeść. Politycy zaś to inny poziom. Żaden nie weźmie cywilnej odpowiedzialności za swoje poczynania i nie zapłaci za błędy z własnej kieszeni.
Po drugie, globalny lockdown, czyli zamknięcie gospodarki na szeroką skalę będzie skutkować ogromnym deficytem. Nie jest to sytuacja występująca wyłącznie w naszym kraju. Na całym świecie deficyty wielu państw wystrzeliły w kosmos do poziomów, których nie będzie można ot tak zredukować, ale ten temat omówię w innym artykule. Jedno zaznaczę już teraz. Skutki tych działań będą tragiczne.
Panika, ograniczenia i coraz większa kontrola
Patrząc na to co się dzieje, mam wrażenie, że te działania podejmowane są celowo. W to, że wirus pojawił się przypadkiem po 12 latach nieprzerwanej hossy na rynku, mało kto już wierzy. Po co jednak takie działanie? Po co właściwie ten cały globalny lockdown?
Zdecydowanie numerem jeden jest potrzeba zasiania paniki. Strach wywołany rzekomą pandemią, podsycany przez media, spowodował że zniewolono miliardy ludzi na całym świecie. Jeszcze rok temu śmialiśmy się z obywateli Chin, że chodzą w maseczka, a dziś stało się to rzeczywistością także u nas.
Pozwalamy żeby ograniczano nas coraz bardziej. Wmawia się nam, że maseczki na twarzy są skuteczne, a jednocześnie nakazuje utrzymanie dystansu dwóch metrów od drugiej osoby. Zamyka się siłownie, gdzie zazwyczaj chodzą młodzi, wysportowani ludzie, a kościoły do których uczęszcza dużo starszych osób pozostają otwarte. Zakazuje się pracy fryzjerom i kosmetyczkom, a pozwala funkcjonować dużym marketom. Wskaźnik zachorowań winduje się w strategicznych momentach i wykorzystuje do wprowadzania kolejnych obostrzeń w wybranych, rzekomo najbardziej zagrożonych rozprzestrzenianiem się wirusa, sektorach. Zauważmy, że władza stopniowo przyzwyczaja nas do coraz większych ograniczeń. Zanim coś zrobią mówią o tym bardzo ogólnie w mediach: być może…, prawdopodobnie…., jeśli ilość zachorowań nie spadnie… itd. Po czym to wprowadzają, kiedy społeczeństwo już się tego spodziewa. Wtedy jest łatwiej zaakceptować niewygodę związaną z obostrzeniami.
Skłócenie narodu i odwrócenie uwagi od problemu, czyli drugie dno politycznych zagrywek
Drugą sprawą jest wyciąganie na światło dzienne niewygodnych tematów, jak aborcja. Dobrze wiadomo, że jest to temat, który wywołuje w obywatelach skrajne emocje. Doprowadzają tym do skłócenia narodu i wyjścia ludzi na ulicę. Natomiast za zasłoną dymną forsuje się niewygodne ustawy mające na celu zwiększenie władzy. Ludziom stopniowo zabiera się wolność kolejnymi obostrzeniami, pozbawia się ich źródła dochodu, za niedługo będzie zmuszać do szczepień i nikt nie protestuje, ale wywołuje się temat aborcji i na ulicach się gotuje. Przecież gdyby politykom rzeczywiście zależało na ograniczeniu rozprzestrzeniania się wirusa, to zostawiliby ten temat na spokojne czasy, bo doskonale zdają sobie sprawę, co się będzie działo. Z jednej strony zamyka się baseny, czy siłownie, gdzie ryzyko zarażenia można kontrolować, a z drugiej podejmuje kroki żeby wywołać masowe strajki nad którymi nie ma sanitarnej kontroli. Zatrważające jest to, że nie dzieje się to tylko w Polsce, ale również w innych krajach.
Podstawy globalnego lockdownu
Zamykanie gospodarki na taką skalę nie ma kompletnie sensu. Bazuje się na wynikach testów, które dają wynik fałszywie pozytywny. Normą jest, że osoby bez kompletnie żadnych objawów mają wynik dodatni, a ten kto faktycznie ma objawy wirusa ma negatywny. Co więcej, nie wykonuje się testów osobom chorym, a mimo to stwierdza się u nich obecność COVID-19. Na bazie tych zafałszowanych informacji napędza się nagonkę, sieje postrach rosnącymi statystykami i doprowadza do lockdownu, a jednocześnie śmierci wielu biznesów.
Wywołując sytuację w której przez bardzo długi okres ludzie nie mogą pracować, wystąpi kolejna fala zwolnień. Przedsiębiorcy nie mając dochodów nie są w stanie przez tak długi czas finansować wypłat pracowników z powietrza. Kolejno, jeśli właściciele firm nie mogą sprzedawać produktów i świadczyć usług, to będą je zamykać. Ucierpią oczywiście mali przedsiębiorcy. Są oni bowiem najbardziej narażeni na tego typu działania. Duże korporacje mają większe możliwości, łącznie z tym, że mogą liczyć na darmową dotację od rządu.
Dlaczego dużym korporacjom globalny lockdown jest na rękę?
Daleko nie trzeba szukać, weźmy przykład amerykańskich banków z kryzysu w 2008 roku. Przed krachem na rynku funkcjonowało wiele banków komercyjnych, część mniejszych, część większych. Cały sektor w czasach hossy prowadził bardzo ryzykowną działalność, udzielając kredytów bez odpowiednich zabezpieczeń. Dostawał je każdy, nawet osoby których nie było na nie stać, tzw. NINJA (bez dochodu, bez pracy, bez majątku). Kiedy coraz większa liczba zadłużonych przestała spłacać swoje kredyty, a banki przejmowały kolejne nieruchomości, nastąpiło załamanie. Na rynku pojawiło się o wiele więcej domów i mieszkań niż aktualne zapotrzebowanie, skutkiem czego był drastyczny spadek ich cen. Ich wartość nie pokrywała zaciągniętych zobowiązań, przez co banki odniosły ogromne straty. W tej sytuacji największe instytucje uratowano rządowymi dofinansowaniami, oczywiście z pieniędzy podatników. Tłumaczono to ochroną systemu finansowego.
Bez względu na to jak bardzo ryzykowną działalność prowadzą duże, wpływowe organizacje, nie pozwoli im się upaść. To sprawia, że wymykają się one spod zasad rynkowych. Mniejsze banki upadły, przez co te największe zwiększyły udział w rynku. Władza pozostała w rękach garstki, praktycznie zniknęła konkurencja, co umożliwiło zmianę zasad gry i podniesienie opłat.
Oczywiście tak nie powinien działać wolny rynek. Normalna firma jeśli straci płynność upada. Po jakimś czasie w jej miejsce powstaje inna, lepiej zarządzana. Natomiast jeśli rząd się wtrąca w konkurencję rynkową, nie możemy mówić o wolnej gospodarce.
Książka “ZAWÓD: PRZEDSIĘBIORCA Sztuka tworzenia biznesu”
Jak zbudować i rozwinąć firmę od zera. Praktyczny poradnik krok po kroku.
“Zawód: Przedsiębiorca. Sztuka tworzenia biznesu” to pozycja, która powstała na bazie mojego kilkuletniego doświadczenia w biznesie. Pierwsze kroki w roli przedsiębiorcy są trudne. Sama długo błądziłam po omacku, przez co nie wszystko wyszło tak jak sobie zaplanowałam. Z dzisiejszej perspektywy wiem, że wielu błędów mogłabym uniknąć, gdyby ktoś w prosty sposób powiedział mi jak to zrobić.
Aktualnie prowadzę dwie firmy w różnych branżach i cieszę się, że udało mi się dotrzeć do miejsca w którym jestem. Nic nie równa się z wolnością, którą daje własny, dochodowy biznes.
Zamów książkę i dowiedź się jak przygotować się do roli życia, którą jest bycie przedsiębiorcą.
Prawdziwe przyczyny globalnego lockdownu
Może właśnie to jest jedną z przyczyn, tak nieadekwatnych do sytuacji, decyzji rządu? Rynek zrobił się za ciasny, więc wielkie korporacje dysponujące ogromnym budżetem i jeszcze większymi wpływami, postanowiły go oczyścić z konkurencji. Małych przedsiębiorców nie stać na „polityczne układy”, międzynarodowe korporacje jak najbardziej. W wyniku tej nierównej walki, upadną najmniejsi, zyskają najwięksi. O kryzysie mówi się, że jest transferem pieniędzy od klasy średniej do najbogatszych. W tym wypadku o to właśnie chodzi.
W ciągu minionej dekady majątki światowych miliarderów wzrosły ponad dwukrotnie. Jak przedstawiono w raporcie oxfam niewiele ponad dwa tysiące miliarderów jest bogatsza niż 60 procent światowej populacji łącznie (4,6 mliarda ludzi). Globalny lockdown i kryzys, który on ze sobą niesie, tylko pogłębi te dysproporcje, bogaci będą jeszcze bogatsi, klasa średnia znacznie zubożeje. Najgorszy jest fakt, że nie stanie się to tylko na skutek lawinowych bankructw, ale przede wszystkim w wyniku masowego dodruku i niskich stóp procentowych. O ile te pierwsze każdy widzi i rozumie, tak okradanie ludzi w biały dzień poprzez manipulacje systemem finansowym jest kompletnie niedostrzegane.
Alicja Binda